Wpis gościnny przygotowany przez Alicję Gucz-Sobieską z bloga „Na tropie pyszności”.
Uwielbiam kuchnię bliskowschodnią. Mimo, że od kilku lat mieszkam w Hiszpanii a na Bliskim Wschodzie nigdy nie byłam, to właśnie ta kuchnia jest bliska mojemu sercu. Pistacje, woda różana, granaty, pasta sezamowa…
Te orientalne przysmaki wprowadzają magię do gotowania. W Barcelonie (głównie w dzielnicy Gracia) mam swoje ulubione miejsca, w których regularnie raczę się przysmakami z krajów Lewantu. Moje uzależnienie od hummus i tabbouleh (sałatka z siekanej pietruszki i mięty) sprawiło, że mieszkając w Barcelonie, bywałam w nich częściej niż w miejscach serwujących dania typowo hiszpańskie!
Ugarit – restauracja syryjska. W prawdzie jest ich w Barcelonie siedem, to nie jest to sieciówka. I jedna drugiej nie równa! Ja polecam tą, od której wszystko się zaczęło – restauracja Ugarit na ulicy Carrer de Bruniquer 33, którą w 1997 roku otworzył Syryjczyk Hani Sarkis. To była miłość od pierwszego wejrzenia – a raczej skosztowania pysznej sałatki tabbouleh i najlepszego hummus w Barcelonie. Wraz z moim mężem staliśmy się regularnymi klientami tego lokalu, do tego stopnia, że zaprzyjaźniony kelner za każdym razem serwuje nam ogromny (i pyszny) deser gratis, a z menadżerem witamy się jak ze starym znajomym. Ugarit często jest pierwszą gastronomiczną miejscówką, do której zabieramy odwiedzających nas znajomych i rodzinę. Wszystkim smakuje! Duży wybór przepysznych sałatek – wspomniana idealnie przyrządzona tabbouleh, warzywne pasty – paprykowa, hummus, baba ghanoush z pieczonego bakłażana… Wielbiciele mięsa także świetnie się tu odnajdą – od kibbeh – czyli kulek z kaszy bulgur, nadziewanych mięsem mielonym, poprzez całą gamę mięs z grilla, po tradycyjne kebaby. A dla łasuchów – po zjedzeniu zamówionych dań spodziewajcie się słodkiego zakończenia uczty – baklavy w towarzystwie mocnej herbaty z dodatkiem świeżej mięty, podawanej w małej czarce.
Adres: Calle Bruniquer 33
Askadinya – restauracja palestyńska. Byliśmy raz, ale napewno powtórzymy. Wiele pozycji w menu, wśród których wyróżniają się sałatka fatoush, warak inab – liście winorośli nadziewane aromatycznym ryżem, palestyńska musaka (zupełnie inna niż ta grecka!), arayes – smażone placuszki z chleba pita, wypełnione serem i przyprawą Za’atar. W restauracji znajdziemy także duży wybór win (katalońskich i hiszpańskich), które świetnie komponują się z palestyńską kuchnią śródziemnomorską. Ceny trochę wyższe niż w Ugarit, ale w czasie lunchu, wybierając pośród dań w karcie Menú del día, za 2 dania, napój (także wino/piwo), chleb i deser/kawę zapłacimy 9,90 euro (od poniedziałku do piątku).
Adres: Calle Verdi 28 (dzielnica Gracia)
Calle Mozart – syryjska uliczka w sercu Gracia
Na tej bocznej, krótkiej uliczce mieszczą się aż trzy rodzinne bary/restauracje serwujące przysmaki kuchni syryjskiej. Myślę, że warto zajrzeć do każdego z tych miejsc, ja najczęściej jadałam w La Caravana – przez ponad rok mieszkałam zaledwie dwie przecznice od Calle Mozart. Lokale serwują kebaby i falafele w chlebie pita, ale nie tylko – w większości z nich dostaniemy także hummus, tradycyjne sałatki i warzywne pasty, wspomniane wcześniej arayes i pyszną, słodką baklavę. Raczej bary niż restauracje, ale jedzenie też bardzo dobre i przygotowywane z sercem przez syryjskich kucharzy.
Adresy:
La Caravana – Calle Mozart 15
Bar – Restaurante Afamia – Calle Mozart 20
Mustà Shawarma – Calle Mozart 4
Wczuj się w klimat:
- Polecam świetną książkę kucharską napisaną przez dwóch szefów kuchni: Izraelczyka i Palestyńczyka, wychowanych w jednym mieście – Jerozolima. Doskonałe przepisy poprzetykane są pysznymi anegdotami z dzieciństwa obu autorów. „Jerozolima. Książka Kucharska” aut. Yotam Ottolenghi i Sami Tamimi.
- Książka “Zupa z granatów” Marsha Mehran to obowiązkowa pozycja dla fanów kuchni bliskowschodniej. Historia trzech sióstr, uciekinierek z Iranu, opowiedziana w bajkowy sposób i okraszona wieloma apetycznymi kulinarnymi opisami i przepisami. Nie czytajcie książki z pustym żołądkiem ?